29.01.2023

W to wierzą kierowcy. A nie powinni!

W środowisku kierowców nie brakuje mitów na temat napraw, eksploatacji czy innych nawyków, które mają wydłużyć życie auta, zmniejszyć koszty i sprawić, że będzie się nim jeździć idealnie po każdej drodze. Jakie są najpopularniejsze mity, które powodują u mechaników ból głowy? Sprawdźcie!

 

Rozgrzewanie silnika przed jazdą

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu faktycznie silniki potrzebowały rozgrzania, zanim samochód mógł ruszyć w trasę. Zwłaszcza przy ostrym mrozie. Było to spowodowane znacznie mniejszą lepkością olejów, a także niewystarczającą płynnością, która poradziłaby sobie z niskimi temperaturami.

Sprawy nie ułatwiał również układ wentylacji, który czasem utrudniał skuteczne usuwanie pary i szronu z szyby, dlatego bezpieczniej było po prostu rozgrzać wnętrze auta i odparować tę wilgoć przed rozpoczęciem jazdy.

Obecnie, w samochodach wyprodukowanym po 2000 roku, znajdziecie układ wtryskowy, katalizator, czy filtr cząstek stałych, które nie przepadają za rozgrzewaniem silnika na postoju. Lepiej po jego uruchomieniu odczekać kilka sekund, w których olej zostanie rozprowadzony po całym układzie. Mowa dosłownie kilku sekundach, które potrzebujecie np.: na zapięcie pasów, nie więcej.

Poza tym, obecne układy wentylacji i klimatyzacji znacznie lepiej i szybciej radzą sobie z problemem zaparowanych szyb.

Zmiana felg w zależności od pory roku

Niegdyś kierowcy zmieniali alufelgi w aucie – zimą na stalowe, latem na aluminiowe. Czy to wciąż ma jeszcze sens? Raczej nie, aluminiowe felgi wcale nie niszczą się mocniej w okresie zimowym, choć oczywiście są bardziej podatne na uszkodzenia niż stalowe felgi, które z kolei korodują szybciej.

Mało tego, zdaniem mechaników, felgi stalowe zimą zachowują się znacznie gorzej, gdy śnieg nie jest zamarznięty i przykleja się do kół, które oblepia od wewnętrznej strony. Może to spowodować, że przy kolejnej fali mrozu śnieg zostanie na felgach, co spowoduje mocne wibracje w czasie jazdy. A to już niebezpieczne.

Opony zimowe zakładamy tylko na przednią oś

Samochody z napędem na przód są znacznie częściej spotykane, niż te z napędem na tył. I właśnie ich właściciele najczęściej decydują się na zakładanie opon zimowych wyłącznie na przód, co powoduje pozorną oszczędność. Nie jest to dobrym pomysłem, choćby ze względu na kwestie bezpieczeństwa, a nawet ryzyko poniesienia znacznie większych kosztów naprawy, gdy dojdzie do niespodziewanych sytuacji.

Dwie opony zimowe są również bardzo złym pomysłem, zwłaszcza gdy rozpocznie się prawdziwa zima – gołoledź i śnieg, które powodują, że na drodze jest ślisko, będą wymagały od opon znacznie lepszej przyczepności. A ta będzie wyłącznie w przednich kołach.

Pamiętajcie, że to tył trzyma auto na drodze, lepsze opony powinno się umieszczać na tylnej osi pojazdu, a najlepiej nie szukać pozornych oszczędności, tylko założyć opony zimowe na przednią i tylną oś.

Szybsza jazda zimą, dzięki napędowi na cztery koła

Napęd na cztery koła daje znacznie większe możliwości w czasie jazdy, a do tego większy fun. Niektórzy kierowcy twierdzą, że ułatwia jazdę po śniegu. Niemniej, napęd na cztery koła jest zarówno zbawienny, jak i zgubny.

Dzięki niemu auto można sprawnie rozpędzić, przyczepność się poprawia, a na zakręcie ma się większą sterowność. Gorzej w czasie hamowania – udział napędu 4 x 4 jest wtedy bardzo niski, a większa masa samochodu powoduje dłuższą drogę hamowania. I co, że napęd na cztery koła szybciej rozpędzi samochód, jeśli przy większej prędkości droga hamowania jest znacznie dłuższa?

Samochody zimą palą więcej

Kierowcy twierdzą, że samochód zimą zużywa znacznie więcej paliwa. I faktycznie może mieć to miejsce, z kilku powodów. Przede wszystkim, dlatego że samochód jest rozgrzewany na postoju przy skrobaniu szyb, silnik nie jest często gaszony, aby podtrzymywał ciepło w kabinie, gdy na drogach jest śnieg, to jeździmy bardziej zachowawczo, bez stosowania zasad ekonomicznej jazdy, częściej stosujemy niższe biegi.

W przypadku hybryd weźcie również pod uwagę, że zużywają znacznie więcej energii zimą, gdyż ich baterie są o wiele mniej wydajne, a udział pracy napędu elektrycznego się zmniejsza.

 

Nie trzymajcie się powyższych zasad zimą. Nie mają większego przełożenia w obecnych czasach. Kilkadziesiąt lat temu faktycznie się sprawdzały, ale przy obecnej technologii, lepiej skupić się na regularnym sprawdzaniu stanu technicznego auta i dbaniu o bezpieczeństwo.

Nie bójcie się również korzystać z dobrodziejstw nowoczesnych rozwiązań – wybierajcie wysokiej jakości opony zimowe, płyny i oleje, nie oszczędzajcie też na wymianie filtrów!

NaukaPoradnik kierowcySamochodyTechnologiaTrendyWywiadyNaprawaNarzędziaOpony
Udostępnij: